Posty

Wrażenia z NaNoWriMo Camp, czyli burzliwe dzieje mej pisaniny.

Obraz
W tym miesiącu, zachęcona przez kilka znajomych, wzięłam udział w NaNoWriMo Camp. Za cel miałam początkowo 27.500 tysięcy słów. Jak poszło? Zaraz opiszę. Na początek wyjaśnienia dla tych, co projektu nie znają. Zaczęło się od miesiąca pisania powieści, z celem spisania 50.000 słów w miesiąc, konkretnie listopad - to NaNoWriMo. Teraz w kwietniu i lipcu można brać jeszcze udział w wersji, w której sami wyznaczamy sobie cel. I ja w takim lipcowym udział wzięłam. Po pierwsze, postanowiłam nieco oszukać system - pisałam dwa teksty zamiast jednego, nie chcąc żadnego zaniedbać. Początkowo szło dobrze, mimo że równolegle pracowałam nad projektem przeciwko hejtowi na Samych Quizach - taka drobna inicjatywa, ale przez tydzień miałam do napisania jeszcze wpisy na profilu, co w sumie łączyło się w dość niezłe wyzwanie. Gdy skończył się projekt, dalej szło dobrze, ciężar rutyny zrównoważył fakt, że już nie musiał kombinować, co napisać w kolejnym wpisie polecającym kolejny quiz o hejcie. Za t

Próby blogowania - reaktywacja

Cóż dodać, cóż ująć? Spróbuję przywrócić tego niegdyś raczkującego bloga do jakiegokolwiek żywota, choćby gdzieś na zupełnych rubieżach internetów. Sporo czasu minęło, więc formuła pewnie będzie inna (nowe wpisy o biżuterii dopiero wtedy, gdy dorwę wreszcie jakiś porządny aparat i odpowiednią pogodę, dlaczego nigdy nieba nie chce pokrywać lekka mgiełka chmur gdy akurat mam czas, dlaczego?). Rozważam więcej pisanin na tematy wszelakie, miło mi się pisało takie podczas tygodnia wpisów na Samych Quizach (przekopiuję tu część tekstów, ale niekiedy połączone i poprzeplatane nowymi, ponieważ kilka z nich było bardzo krótkich lub typowych dla strony). Do tego nowy wystrój, nowy tytuł, ale spokojnie, ja jestem stara. No, o ile uznamy te siedemnaście lat za starość.

Komplet "Ogień i woda"

Obraz
Wygląda na to, że moja działalność tutaj będzie się odbywała zrywami. W sumie ja tak robię chyba wszystko... Tak więc przedstawiam wam prosty komplet złożony z kolczyków i wisiorka o kontrastowych barwach. Komplet przeleżał u mnie w pudełku już sporo czasu. To jeden z niewielu starszych wyrobów, z których jestem zadowolona. Za chwilę będzie bliżej pokazany wisiorek A teraz kolczyki, dosyć długie.   Dobra, chyba nie umiem się rozpisywać o biżuterii. A już na pewno nie o takiej prostej. Tak więc na razie to tyle. Może się jeszcze dziś odezwę.   

Recenzja - "Boczne drogi" Joanny Chmielewskiej

Obraz
Uwielbiam spacery, szczególnie polnymi drogami. Niektóre z nich są naprawdę cudne, zwłaszcza, kiedy latają chmary motyli, a w gęstych chaszczach obok drogi rozbrzmiewają owadzie szmery. Jednak zdarzały się upadki w błoto (i to w sukience...), obtarte pięty i inne atrakcje. Taki już urok wycieczek bocznymi, polnymi drogami. Są ciekawe. A jak weźmiemy ze sobą jeszcze postrzeloną rodzinę i dodamy jakąś niejasną przez długi czas aferę? Wyjdzie nam kilka godzin spędzonych niezwykle przyjemnie na czytaniu "Bocznych dróg" Joanny Chmielewskiej. Ja miałam do dyspozycji ebook, więc okładkę pominę, dam w miarę pasujące zdjęcie i zacznę opisywać wrażenia. I znów polska autorka! Ja chyba jednak jestem patriotką... Krótki opis Na rodzinę Joanny Chmielewskiej spada wiadomość jak grom z jasnego nieba. Ciotka Teresa przyjeżdża do Polski! Postanowiła opuścić na chwilę Kanadę i odwiedzić swojskie pielesze Rzeczypospolitej Ludowej. Do tego chce pooglądać ją sobie, od morza po góry. Kom

Leśna bransoletka

Obraz
Cześć! Ostatnio pokazywałam kolczyki, dziś przyszła pora na bransoletkę. Tylko jedną, ale nie byle jaką, mam nadzieję, że przyznacie mi rację. Jest to właściwie aż trzecia wersja tej bransoletki, w dwóch poprzednich podczas pracy urwała się nitka. No i już nie mogłam jej nie skończyć, po drugim razie uwzięłam się na amen. Bransoletka jest asymetryczna, oczko jest umieszczone nieco z boku. Bardzo mi się to podoba, pomimo tego, że uwielbiam symetrię.    A teraz dwa zdjęcia z boków - bardzo miło się plotło te wszystkie łuki i ozdobniki, a z roślinami kojarzą się nieodparcie. I jeszcze kilka fotek. Jestem z nich naprawdę dumna, choć wymagały pociągnięcia paroma suwakami i białego pędzla w programie do obróbki zdjęć. Kolory przez to nie są idealnie oddane, ale różnica jest minimalna. Niestety, okazało się, że ciężko dzisiaj o ustawienia manualne na przeciętnym aparacie, przynajmniej u mnie w domu - z takimi rzeczami jak głębia ostrości i czas ekspozycji nie mogę

Koralikowe prace - kolczyków kilka

Obraz
Hej! Dziś chciałabym wam pokazać kilka moich biżuteryjnych prac. Na pierwszy raz postanowiłam postawić na kilka par kolczyków, w różnorodnym stylu. Pierwsza para to jeden z moich starych wyrobów, ale w swoim czasie przerobiony - doszła mała przekładka i srebrne kuleczki, bo wcześniej to były tylko koraliki nawet nie na szpilce, ale na kawałku drucika. Co mówi wiele o moich początkach w dziedzinie tworzenia biżuterii. Niestety, choć w biżuterii może i co nieco opanowałam, to ze zdjęciami nadal mam problemy. To jest jednym z lepszych...   Druga para to brązowe kolczyki z chwostami. W dziedzinie doboru kolorów się w nich popisałam, nie ma co... Ale takie jednokolorowe wyroby pasują do prawie wszystkiego, a mnie szczególnie się podobają. Zwłaszcza, że uwielbiam długie kolczyki, a te się do nich zaliczają. A teraz, proszę państwa, odsłaniamy zasłonę numer trzy. A za nią eleganckie kolczyki z złotymi (tylko z barwy, rzecz jasna) kryształkami i fioletowymi, opalizującymi kulkami (

Recenzja - "Tajemnica Diabelskiego Kręgu" Anny Kańtoch

Obraz
Istnieje pogląd, że książki polskich autorów są gorsze od tych zagranicznych. Osobiście jestem zdania, że to kompletny absurd. Zarówno w naszym kraju, jak i poza nim, możemy znaleźć całą masę autorów kiepskich, średnich, bardzo dobrych oraz wyśmienitych. A nie warto przekreślać od razu swoich rodaków, można przegapić przez to naprawdę ciekawe książki. Jedną z takich książek chciałabym dziś opisać. Mowa o "Tajemnicy Diabelskiego Kręgu" Anny Kańtoch.  Okładka   Z jednej strony pięknie oddany został mroczny klimat, a z drugiej czasem zaskakująco realistyczną mnie rozbawił fakt, że choć nogi i ręce Nina ma całe podrapane, a sukienkę postrzępioną, to twarz i włosy są nieskazitelne jak u modelki. Pomijając ten mały paradoks, jest cudna i dobrze oddaje to, co znajdziemy w środku.  Krótki opis Opisana historia rozgrywa się w Polsce za czasów PRL-u. Ciekawy pomysł, jak na książkę fantasy, pomijając podróże w czasie do tych czasów, jeszcze się z czymś takim nie spotk